jan mak jan mak
1391
BLOG

Mój wymarzony Salon

jan mak jan mak Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Nie będę ukrywał, że na nową formę Salonu24 zareagowałem negatywnie i nawet nerwowo. Kierunek zmian jest dokładnie odwrotny, niż moje wyobrażenie, o tym jak bym chciał żeby Salon wyglądał. Tak samo źle jak Ksiazemyszkin odbieram dominację obrazków nad treścią. Jednak po pewnym czasie ochłonąłem i sytuację widzę inaczej.

To nie jest tylko nasz problem, konserwatywnych blogerów, którzy rzec można z założenia będą niezadowoleni z każdej rewolucyjnej zmiany. (A na pierwszy rzut oka zmiana wydała mi się rewolucyjna).  Dotarło do mnie, że to jest dużo szerszy problem gwałtownie zmieniającego się modelu obiegu informacji w świecie. 

Wśród wielu negatywnych opinii na temat zmiany formy Salonu, często podnoszoną hipotezą jest, że państwo Janke zdecydowali się na zmianę z powodów finansowych, że na tym “nieźle” zarobią, że sprzedali “niezależność”. Druga hipoteza finansowa: że Salonu w starej formie nie da się dłużej utrzymać, że chcąc istnieć, trzeba ciąć koszty, dostosować się do trendów w internecie i otworzyć Salon dla szerszej publiczności, nie wybrzmiała tak wyraźnie — jeśli w ogóle wybrzmiała. Właścicielom trudno się do tego przyznać, a my grupa “mocno rozkapryszonych” blogerów widzimy tylko swoje własne potrzeby. 

Owszem, marzyłby mi się Salon, na którym liczy się treść, a nie obrazki. Przejrzysty, tak jak na początku, Salon24 i wyszukiwarka Google, bez reklam, bez żadnych gadżetów odwracających uwagę i utrudniających znalezienie interesujących mnie treści. Chciałbym, żeby przy coraz większej tabloidyzacji przekazu w mediach i w internecie, Salon24 był miejscem merytorycznej i głębszej dyskusji, rzeczowej wymiany poglądów, gdzie osoba o poglądach lewicowych potrafi się zgodzić w różnych sprawach z osobą o poglądach prawicowych. Żeby nie trzeba się było zastanawiać czy to troll, czy naprawdę tak myśli, czy to ktoś pracujący na etacie komentatora, czy niewinny i ma tylko tak poplątane w głowie. Marzy mi się internetowe forum dyskusji intelektualnej — taka nisza w kakofonii informacyjnej, której jesteśmy świadkami: poza światem talking points, różnych narracji, post-prawdy, propagandy, walki ideologicznej nie przebierającej w środkach. Już dawno sądziłem że nadmierna “demokratyzacja” internetu musi się skończyć powstaniem elitarnych klubów w sieci, nie tyle niedostępnych dla większości, co niechętnie przez większość odwiedzanych. Bo nie będzie tam na głównej stronie obrazków, filmików, błyskotek - tylko tekst i treść, i ewentualnie linki do obrazków i filmików. Tyle, że jest pytanie, kto za to zapłaci?

Jeśli Salon 24 nie jest wspierany przez żadną zasobną organizację (bo tak rozumiem niezależność, o której pisze Igor Janke), i jeśli nie chce zamknąć działalności z powodów finansowych, to musi pozyskać nową widownię, młodszych internautów — a ci jak się zdaje nie tyle kochają obrazki, co nie wyobrażają sobie bez nich życia. 

Nie wiem czy ta rewolucja się uda, ale na razie kibicuję właścicielom, żeby się udała, bo definitywne zamknięcie Salonu nie było by dobrą wiadomością dla nikogo. A może jednak udałoby się przywrócić początkowe zdania tekstów — bo to był (jest) główny element “nawigacji” dla myślących słowami, a nie obrazkami?

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura