jan mak jan mak
1864
BLOG

Logika Łukasza Warzechy w sprawie frankowiczów

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 104

Coś ostatnio przyczepiłem się do Łukasza Warzechy. Pewnie dlatego, że łatwiej mu wytknąć logiczne błędy, niż innym. Jeśli tekst jest zupełnie na bakier z logiką, to szkoda się takim w ogóle zajmować. A jeśli generalnie jest logiczny, to po prostu łatwiej dojrzeć ewentualną lukę w rozumowaniu.

W ostatnim swoim tekście Frankowi kredytobiorcy byli ofiarami manipulacji, której nie mieli szans przejrzeć bardzo ładnie opisuje Pan Łukasz mechanizm naciągania na frankowy kredyt pokazując, że nawet wykształceni ludzie nie byli w stanie obronić się przed oszustwem. Trafnie piętnuje tych, którzy dzisiaj powołują się na zasadę, że umowy należy czytać i rozumieć i z taką łatwością mówią o „ekonomicznych idiotach”.  Tutaj w pełni się zgadzam z autorem. No może za wyjątkiem tego akapitu:

Do wyjątków liczonych w promilach należały sytuacje, gdy doradca w banku (bo raczej nie w firmie doradczej) mówił wprost: „Nie wiadomo, co stanie się w przyszłości z kursem franka. Może się okazać, że wpadną państwo w spiralę zadłużenia, a po 10 latach spłacania będą państwo mieli do spłacenia więcej niż na początku. Radzę się nad tym bardzo poważnie zastanowić”. Gdyby taki komunikat usłyszał każdy potencjalny kredytobiorca przed podpisaniem umowy, dziś liczba kredytów indeksowanych w CHF byłaby zapewne przynajmniej o połowę mniejsza. Ale takiego komunikatu nie było.

A skąd Pan Łukasz wie, że takiego komunikatu nie było? Skąd wie, że wyjątki były liczone w promilach? Badania jakieś robił? A może właśnie liczba kredytów JEST o połowę mniejsza, dzięki temu że w solidnych bankach ludzie taki komunikat usłyszeli?

Swój generalnie słuszny i logiczny wywód, Warzecha kończy takim wnioskiem, że ponieważ sprawa udzielania kredytów była objęta kontrolą państwa (w imieniu państwa sprawowała ją KNF),

Stąd zasadne oczekiwanie klientów banków, że państwo dba o standardy i nie pozwoli wystrychnąć ich na dudka. Niestety – pozwoliło i dlatego dzisiaj powinno się zaangażować w rozwiązanie problemu. Poważne rozwiązanie, a nie ersatz, jaki zaproponował prezydent.

Oczekiwanie zasadne, tak samo jak to, że ludzie nie zostaną oszukani w dziesiątkach innych spraw podczas 25 lat transformacji ustrojowej, w sprawie emerytur na Hawajach (pamiętamy te reklamy), w sprawie OFE, w sprawie opieki zdrowotnej, w sprawie wymiaru sprawiedliwości, itd. itd. Państwo powinno więc dzisiaj zadośćuczynić wszystkim poszkodowanym we wszystkich tych dziedzinach (najlepiej wydrukować odpowiednią ilość pieniędzy?) – a nie proponować ten ersatz, jaki proponuje PiS. Czyż nie tak Panie Łukaszu?

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka