jan mak jan mak
3992
BLOG

Dwie narracje

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 205

Ta notka jest tylko dla zainteresowanych logiczną analizą zjawisk, ponieważ będzie o ogólnym fenomenie z dziedziny logiki-retoryki, który skrótowo określam terminem „dwie narracje”.

Zanim dojdziemy do bieżącej sytuacji politycznej, najpierw prosty przykład pochodzący z historii filmowej. Ojciec rodziny, wychowujący dzieci z poprzednich małżeństw obojga małżonków, zostaje oskarżony o zamordowanie obecnej żony. Ojciec twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek, żona spadła ze schodów. Policja znajduje ślady usuwania krwi, odkrywa upodobania biseksualne bohatera, a także fakt, że poprzednia żona też „spadła” ze schodów. Adwokat obronę opiera na tym, że w przeszłości ojciec ów pisał artykuły krytykujące policję i teraz policja mszcząc się „wrabia” bohatera. Dwie siostry z poprzedniego małżeństwa matki zajmują całkowicie odmienne stanowiska. Jedna wstrząśnięta nieznanymi faktami z życia ojca (który tłumaczy córkom, że to ludzkie, a żona te fakty znała i akceptowała), dochodzi do wniosku, że żyły pod jednym dachem z potworem i całkowicie wierzy ustaleniom policji. Wyprowadza się z domu. Druga daje wiarę tłumaczeniom ojca i adwokata, że policja się mści i chce go wrobić, i uważa, że cała rodzina, po amerykańsku, powinna murem stanąć za ojcem.  Podczas spotkania rzucają sobie słowa: „Jak możesz być tak podła!”, „Jak możesz być tak ślepa!”. Każdy fakt obie tłumaczą w odmienny sposób wspierający własne przekonanie.

Wokół wiary w winę lub niewinność ojca, budują całą narrację, w której każdy fakt, da się wytłumaczyć, lepiej lub gorzej, na korzyść własnego przekonania. Rzecz w tym, że dominująca w tej narracji jest silna emocja związana z przekonaniem, z wiarą w słuszność tego przekonania. Rozum służy jedynie wspieraniu tej wiary i emocji. Żadne racjonalne argumenty nie są w stanie przekonać żadnej ze stron do zmiany stanowiska. Emocje i przywiązanie do własnej wiary są silniejsze.

Takie dwie narracje funkcjonują dziś w polskiej przestrzeni publicznej. Jedna oparta o silne emocjonalne przekonanie, że Polska pod rządami PO była państwem nowoczesnym, otwartym na świat, dobrze się rozwijającym, nawet „zieloną wyspą” chwaloną przez świat (może były jakieś problemy, ale gdzie nie ma problemów?), a teraz po rządami PiS staje się dyktaturą wstecznych sił z elementami nacjonalizmu, ksenofobii, zaściankowości, faszyzmu i bolszewizmu. Druga narracja oparta jest na równie silnym przekonaniu, że III RP to był kraj opanowany przez postkomunistyczne siły, w którym kwitło złodziejstwo i nepotyzm, udający demokrację i wspierający liberalną obyczajowość, a teraz PiS zaczyna budować wreszcie prawdziwie suwerenną demokratyczną Polskę opartą na własnych tradycjach, pięknych i bogatych (oczywiście nie bez błędów, ale kto nie popełnia błędów?). Te narracje wsparte są przy tym na silnych emocjach negatywnych do drugiej strony.

Rola Trybunału Konstytucyjnego? Zupełnie oczywista. To ostoja demokracji, ostatni szaniec prawdziwej wolności – w pierwszej narracji, oraz twierdza postkomunistycznych sił reakcji, używana do walki w obronie starego porządku – w drugiej narracji. Ilu ludzi uczestniczyło w ostatnim marszu KOD? Też oczywiste. Prawie ćwierć miliona (sam widziałem w telewizji) lub około 45 tysięcy (sam widziałem w telewizji).

Obie narracje łączy jedno wspólne przekonanie: że połowa Polaków to kretyni, lub w mnie skrajnej wersji, że co najmniej połowa wyborców nie rozeznaje rzeczywistości politycznej. I można wykazać logicznie, że to akurat przekonanie jest zgodne z prawdą (niestety).

Niektórzy mówią: prawda leży po środku. Ale lokowanie prawdy po środku (mające znamiona rozsądnej postawy) jest w istocie rzeczy objawem braku rozeznania, i sam tego typu wniosek często okazuje się fałszywy. Wracając, do początkowej historii filmowej, tu prawda nie może leżeć po środku: albo główny bohater zamordował swoją żonę albo spadła ze schodów. Jedna z narracji jest całkowicie fałszywa. Wiele wskazuje na to, że w przypadku dwóch dominujących narracji w polskiej przestrzeni publicznej również jedna oparta jest na całkowitym fałszu. Mało prawdopodobne, żeby w sprawie liczebności KOD-owskiej demonstracji obie strony kłamały jak „bure suki” (bo dodać czy odjąć 100 tysięcy ludzi zasługuje na takie określenie). Sam fakt, że tak ordynarne kłamstwo może utrzymywać się w naszej przestrzeni publicznej bez żadnej sankcji, bez żadnej kary, pokazuje jak daleko nam jeszcze do standardów zachodnich w tej sferze, a jak blisko do wschodnich. Gdyby rzeczywiście obie strony kłamały, to stan naszej demokracji wyglądałby jeszcze gorzej. Myślę, że kłamie jedna strona, i tylko jedna narracja oparta jest na kłamstwach i fałszu. To, że się ciągle trzyma w przestrzeni publicznej jest tragedią dla naszego kraju.

Gdy ustalimy, która narracja jest fałszywa, to wszelkie logiczne argumenty na jej rzecz, jako oparte na zasadniczo fałszywym założeniu, runą jak domki z kart. Dyskusja na argumenty z przedstawicielami przeciwnej narracji nie ma więc zasadniczo żadnego sensu. Trzeba ustalić fakty u podstaw. To jedyny racjonalny sposób na walkę z narracją.

Oczywiście jest to propozycja jedynie dla tych, którym zalezy na rzetelnej dyskusji i dojściu do prawdy. Sądzę że trochę takich ludzi jest po każdej stronie. Gdy powoli zacznie się okazywać, że ludzie rozsądni i kierujący się rozumem reprezentują już tylko jedną stronę - reszta też dołączy.

Dopisek po przeczytaniu 130 komentarzy:

Wskazane tu recepty, jak zaznaczyłem we wstępie, dotyczą jedynie "zainteresowanych logiczną analizą zjawisk", ludzi rozsądnych, kierujących się rozumem, zainteresowanych merytoryczną dyskusją i  ustaleniem prawdy, a nie "pokonaniem adwersarza w retorycznej dyskusji". 

 

P.S.Podstawami narracji zajmę się w następnej notce. Tutaj, zgodnie z wymową tej notki, uprzedzam, że dyskutuję jedynie o przedstawionym modelu. Argumenty należące do narracji albo pozostawiam bez komentarza, jeśli wykazują jedynie proste niezrozumienia tego tekstu, albo kasuję natomiast, jeśli naruszają moje poczucie smaku. 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka