jan mak jan mak
6170
BLOG

Jak będziecie mieli większość, to se będziecie mogli…

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 97

 – jest to jedna z fraz, którą często słyszeliśmy w minionej kadencji z ust polityków b. koalicji, zamykających dyskusję nad różnymi pretensjami opozycji. Nie trzeba dodawać, że fraza ta, podobnie jak inne, o „wilczym prawie opozycji”, czy o decydującej „arytmetycznej większości”, wygłaszane były z uśmiechem od ucha do ucha przed przedstawicieli PO i PSL w studiach telewizyjnych.

No, to panowie z PSL: macie dziś wilcze prawo opozycji użalać się, że nie będziecie mieli wicemarszałka, ale arytmetyczna większość tak decyduje. A jak będziecie mieli większość, to se wybierzecie nawet marszałka :-)  :-)  :-)

A teraz poważniej. Niejednokrotnie pisałem (na przykład tutaj), że jednym z wątpliwych „osiągnięć” PO-PSL jest zupełne zepsucie demokratycznych standardów, zamienienie sejmu w maszynkę do głosowania. Dlatego uważam, że przeprowadzenie pakietu demokratycznego (proponowanego w minionej kadencji przez posła Ujazdowskiego) dającego większe prawa opozycji w sejmie i większe prawa inicjatywom obywatelskim, jest jednym z pilnych zadań do przeprowadzenia. Chodzi o naprawianie państwa, a nie o odgrywanie się. To jasne.

Sama sprawa ilości wicemarszałków jest prosta. Oczywiste jest, że proporcja głosów w Prezydium Sejmu powinna odzwierciedlać proporcje głosów w całym sejmie (żeby izba mogła sprawnie pracować). W aktualnej sytuacji są do wyboru trzy warianty: albo prezydium pozostanie 5-osobowe (3 miejsca dla PiS i 2 dla opozycji), można też powiększyć je o 1 osobę (wtedy jedynym klubem bez wicemarszałka będzie PSL), albo powiększyć prezydium aż o 3 osoby (żeby zachować przewagę głosów dla strony rządzącej: 4 miejsca dla PiS i 4 dla opozycji, w przypadku równowagi decyduje głos marszałka).

Wydaje się, że wariant pierwszy jest najrozsądniejszy, i jeśli tak właśnie zdecyduje większość nie powinno tu być żadnej dyskusji. Ale skądże! Już przez media przetacza się fala oburzenia, że PiS planuje złamanie demokratycznych zasad. Nigdzie nie usłyszałem lub nie przeczytałem, że sytuacja jest prosta i są do wyboru takie właśnie trzy warianty, tylko że PiS łamie obietnice i łamie demokrację, bo chce pozbawić PSL wicemarszałka (który mu się należy jak psu buda!). To jest niestety nadal poetyka kłamstwa i manipulacji – a zwycięzca wyborów ma duży problem: jak się zachować w sytuacji, gdy media nie tylko nie próbują pomóc w naprawie państwa, ale najwyraźniej zamierzają sypać piach w szprychy – gdy same media, może przede wszystkim, wymagają naprawy?

Na początek mam receptę na rozwiązanie problemu z wicemarszałkami. PiS powinien przedstawić sytuację, tak jak ja opisałem powyżej: wskazać trzy warianty do wyboru, zwrócić uwagę, że większe prezydium to więcej wydanych pieniędzy z kasy państwa, i zaproponować opozycji wybór jednego z trzech wariantów. Niech opozycja zadecyduje: czy chce wicemarszałka dla PSL kosztem utworzenia 3 nowych etatów w Sejmie czy woli pozostanie przy 5-osobowym prezydium?

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka