jan mak jan mak
5135
BLOG

Czy wybory były sfałszowane?

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 211

Po całkowitym zwycięstwie PiS-u, niektórzy komentatorzy których ten fakt wpędził w przygnębienie, pozwalają sobie na sarkastyczną uwagę w stylu: „I co? Te wybory nie były już sfałszowane?” lub bardziej dosadnie „Jeśli PiS wygrywa wybory, to są OK, a jeśli przegrywa, to sfałszowane”. Sarkazm ten jest o tyle nie na miejscu, bo przykrywa poważna sprawę, a mianowicie tę, że prawdopodobnie wybory w Polsce są systematycznie fałszowane.

 

Żeby problem omówić rzeczywiście poważnie, warto jednak zmienić frazeologię. Słowo sfałszowane w tym kontekście, kojarzy się zwykle z takim fałszerstwem, które w sposób zasadniczy zmienia wynik wyborów. Precyzyjniej będzie więc powiedzieć, że prawdopodobnie w Polsce mamy do czynienia z powtarzającymi się fałszerstwami wyborczymi. W ostatnich wyborach, jak się zdaje ich skala nie wpłynęła w sposób zasadniczy na końcowy wynik, jednakże istnieje uzasadnione podejrzenie, że w wyborach samorządowych 2014 ich skala znacząco zmieniła wynik wyborów.

 

Nie będę przypominał wszystkich argumentów, które w rozumnym człowieku muszą wzbudzić co najmniej wątpliwości i uznanie, że problem jest poważny. Przypomnę tylko dwa fakty. Pierwszy to ilość nieważnych głosów w wyborach samorządowych 2014  18%, a w niektorych województwach dochodząca do 40%, liczby których ignorować po prostu nie można. Niektórzy, jak nasz nieoceniony dr Flis, próbowali tłumaczyć to tzw. „efektem książeczki”. Jednak w obecnych wyborach do sejmu, książeczka była nie mniej, a może nawet bardziej „skomplikowana”, bo miała kartę tytułową i spis treści, a ilość głosów nieważnych nie przekroczyła 2,5%. A więc co? Czy przez rok odbywały się jakieś kursy wypełniania książeczki?

 

Drugi fakt, to dwie liczby, o których pisałem w zalinkowanej notce, dotyczące badań preferencji zaraz po wyborach samorządowych: W województwie świętokrzyskim PSL w badaniach uzyskał 3,5%, a w wyborach 46,24%! Ponieważ sondaże generalnie dość trafnie przewidziały wynik wyborów do sejmu, trudno przypuszczać, że w przypadku PSL pomyliły się o 1200%. Pozostaje możliwość, że zaraz po wyborach PSL dopuścił się jakiejś zbrodni, i tak mu spadło poparcie, ale media o niczym takim nie donosiły.

 

Powiedzmy więc sobie wprost: jest to bardzo poważna poszlaka, że w świętokrzyskim wybory samorządowe zostały sfałszowane. Wiele tego typu poszlak, już nie tak drastycznych, było również w innych rejonach kraju. W szczególności, drastyczne rozminięcie się wyników z rezultatami badań exit poll. Robienie sobie kpin z wynikających z tego obaw, świadczy o braku troski o naszą niedojrzałą demokrację lub o znacznym „poznawczym ograniczaniu” (żeby użyć zgrabnego socjologicznego terminu). Lub o obu rzeczach naraz. Oto dlaczego wiele osób (razem ze mną) po ogłoszeniu rezultatów exit poll w wyborach do sejmu, z niepokojem oczekiwało na ostateczne rezultaty podane przez PKW. W świetle powyższych faktów, nie można było wykluczyć możliwości, że rezultaty podane przez PKW będą się miały do rezultatów exit poll jak pięść do nosa.

 

Na szczęście, tak się tym razem nie stało. Ilość głosów nieważnych 2,5% oraz w miarę trafny exit poll pozwala zasadniczo zaufać tym wynikom. W tym miejscu trzeba podkreślić olbrzymią rolę, jaką odegrał Ruch Kontroli Wyborów. Być może to dzięki RKW, jesteśmy dziś gdzie jesteśmy – bo akcja ta z pewnością mocno zniechęciła potencjalnych fałszerzy i kombinatorów. Znowu, wyśmiewana przez niektórych, stanowi ona przejaw rodzącego się dopiero społeczeństwa obywatelskiego. Jeśli ktoś nie rozumie, że o rozwiniętej demokracji w Polsce będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy będziemy mogli mówić o rozwiniętym społeczeństwie obywatelskim, to niech się dalej wyśmiewa z RKW i innych trosk o umocnienie i podniesienie poziomu przejrzystości i transparentności procedur demokratycznych.

 

A wracając do wyborów do sejmu, czy zakładając, że w wyborach samorządowych 2014 miały miejsce dość znaczne fałszerstwa, można przypuszczać, że w wyborach do sejmu do żadnych takich fałszerstw nie doszło? Logika mówi, że nie można przypuszczać. Należy raczej przypuszczać, że nieznaczne procenty zostały jednym odjęte, a innym dodane wskutek manipulacji przy urnach (które w jakiejś części zostały wykryte i zgłoszone przez RKW). Ile zostało dodane? Może komuś przybyło, na przykład, 0,14%. Jeśli tak, to wpływ takiego nieznacznego fałszerstwa na ostateczny wynik wyborów mógł być bardzo znaczący.

 

Zgadzam się tutaj z Michałem Karnowskim, że nie możemy przy następnych wyborach zastanawiać się znowu, czy wybory były w miarę uczciwe czy jawnie sfałszowane. Opracowanie nowego, transparentnego i bezpiecznego systemu głosowania, jest jednym z pilnych zadań do wykonania.

 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka