jan mak jan mak
3691
BLOG

Czy sondaże są wiarygodne?

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 49

Chciałem się podzielić moją wiedzą na temat sondaży w komentarzu do notki Kota z Cheshire, ale pomyślałem, że to może być temat interesujący dla szerszego grona, szczególnie przed wyborami. Jako matematyk znający technologię robienia takich sondaży obserwuję polskie sondaże od dawna, i przyznam się, że początkowo podpisywałem się pod hipotezą, że sondaże są nagminnie fałszowane (jak wiele innych rzeczy w III RP).

Jednak w trakcie obserwacji zmieniłem zdanie. Od ludzi pracujących w takich firmach dowiedziałem się, że za takie „psie pieniądze”, to można robić tylko takie „psie sondaże”, i generalnie sondażowniom to w sumie wisi – przecież i tak nikt nie sprawdzi. W przetwarzaniu wyników ankiety na prognozę stosuje się różnego rodzaju wagi i uzupełnienia, teoretycznie, żeby spełnić statystyczne założenia i uzyskać jak najbardziej wiarygodny rezultat, ale w praktyce może to służyć takiemu „wygładzeniu” rezultatów, żeby bardziej podobały się zleceniodawcy lub żeby przybliżyć się do rezultatów innych firm (bo mylić się ze wszystkimi jest bardziej bezpiecznie).

Specyficznym wyjątkiem jest CBOS. Jego prognozy w sposób spektakularny odbiegają od innych: systematycznie zawyżają rezultaty władzy i zaniżają rezultaty opozycji. I mimo, że ten „błąd” obserwowany jest od dawna, kierownictwo CBOS nic z tym nie robi. Mówiąc wprost, podlizuje się władzy i wzorcowym przykładem tego jest prof. Markowski zasiadający w Radzie tej PRL-owskiej skamieliny. Ta instytucja nadaje się do natychmiastowego rozwiązania (i ewentualnie powołania na jej miejsce czegoś nowego, z młodymi, niezależnymi socjologami).

Co do pozostałych firm to wydaje się, że problemem są wspomniane pieniądze (wewnętrzny sondaż za grubsze pieniądze potrafią zrobić lepiej) oraz szczególnie niewdzięczny obiekt badań: polskie społeczeństwo przy takich podziałach, silnych emocjach i niedokończonej transformacji ustrojowej niechętnie bierze udział w takich badaniach i niechętnie udziela prawdziwych odpowiedzi. Możliwość zorganizowanego fałszerstwa sondażowego, w które zaangażowane byłyby wszystkie te firmy jest mało prawdopodobne. Mamy (jednak) sporo elementów demokracji i wolnego rynku, które takie fałszerstwo mocno utrudniają.

Główny argument jest jednak następujący. Gdyby ktoś chciał robić manipulację sondażami, tak żeby zagwarantować zwycięstwo PiS-owi, to powinien zaplanować dokładnie to, co się z tymi sondażami działo. Gdyby chciał zapewnić zwycięstwo PO, to powinien przeprowadzić scenariusz opisany w mojej poprzedniej notce: w skrócie, stopniowe przybliżanie się PO do PiS, aż do remisu na końcówce. Ale ten scenariusz jest już niemożliwy do zrealizowania. Po debatach powinny nas jeszcze czekać sondaże z niezmienioną albo lekko zwiększoną przewagą PiS-u nad PO. Mogą lekko wzrosnąć notowania słabszych partii. Nie ma żadnego powodu dla znaczącej zmiany. Chyba, że czeka nas teraz jakaś gruba prowokacje…

Załóżmy, że nie; że ta ekipa podsłuchiwana przez kelnerów, nie jest już w stanie zorganizować poważnej prowokacji – niczego poważniejszego niż przepychanki z ochroniarzami w telewizji publicznej. Czy wówczas wyniki sondaży przełożą się na wyniki wyborów?

Przypomnę krótko, że średnia ostatnich sondaży daje proporcję około 36:24 dla PiS:PO. Sondaże te nie przekładają się bezpośrednio na prognozowany wynik wyborów, bo zostaje jeszcze 10% niezdecydowanych. Po przeskalowaniu, daje to rezultat parlamentarny około 40:27. Czy taki będzie wynik wyborów? Niekoniecznie. W warunkach, o których napisałem powyżej, PO może być mocno przeszacowana. Nie da się uzyskać rzeczywistego wyniku. Są powody, że lider sondaży też może być przeszacowany. Prognoza portalu ewybory.eu, uwzględniająca różne opinie i niemierzalne czynniki, to 37:20. Marcin Palade (nie jest jasne na jakich pomiarach się opiera) prognozuje 41:21 (oraz samodzielną większość dla PiS w rozdziale mandatów).  Bukmacherzy przewidują wynik 41:23  (i 223 mandaty dla PiS). W szczególności, w Warszawie bukmacherzy przewidują bezpośrednie zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego nad Ewą Kopacz. Jednakże trzeba mieć na uwadze, że bukmacherzy ustawiają stawki tak, żeby osiągnąć maksymalny zysk, więc stawki te odzwierciedlają jedynie to, co myślą ludzie skłonni do hazardu o możliwych rozstrzygnięciach.

Tak czy inaczej oprócz wyników wyborów, jest również bardzo interesujace, w jakim stopniu sprawdzą się te sondażowe prognozy. 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka