jan mak jan mak
4878
BLOG

O nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego – podsumowanie

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 205

Nie spodziewałem się takiego sukcesu mojej notki o nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego, jeśli mierzyć sukces liczbą 600 komentarzy pod notką. Zamysł mój był prosty. Zastanawiając się, kto jeszcze dzisiaj głosuje na PO (a wedle sondaży jest to ciągle 25% elektoratu), uwagę moja wzbudził fakt, że 80% deklarujących dziś chęć głosowania na PO jako główną motywację podaje niedopuszczenie do władzy PIS. Spróbowałem więc sklasyfikować rozpoznawalne dla mnie motywacje tej grupy. Wyliczyłem zatem pięć podgrup:

  1. bezpośredni beneficjenci rządów PO,
  2. pośredni beneficjenci rządów PO, czyli ci którzy urządzili się w obecnym systemie korupcji i łapownictwa,
  3. wyborcy otumanieni propagandą PO,
  4. wyborcy nienawidzący Kaczyńskiego
  5. inni.

Niektórzy komentatorzy zarzucili mi, że obrażam wyborców PO, bo komentując te grupy, przy otumanionych, użyłem słów „zwykli głupcy”, a przy kategorii „inni” wyliczyłem, jako przykład pewne obsesje związane z Kościołem lub katastrofą smoleńską. Co do głupców, to – Proszę Państwa – możemy udawać, że takich nie ma, i że nikt nie jest otumaniony propagandą, ale albo analizujemy poważnie, albo bawimy się w kontredanse politycznej poprawności. Co do „innych” – przyznaję, mój błąd: moje przykłady wskazywały przede wszystkim na obsesje, a są różni inni, także całkiem rozumni i wyrachowani (tu tekst odpowiednio poprawiłem). Prawdziwym problemem jest jednak oszacowanie wielkości tych grup i czy wśród kategorii „inni” jest jeszcze na tyle liczna grupa, że należałoby ją w takiej klasyfikacji wyróżnić.

Część komentatorów wyrażała przekonanie, że zdecydowaną większość stanowią tu beneficjenci rządów PO: jeśli jest to, jak ktoś oszacował,  ok. 3 – 4 miliony ludzi (wraz z rodzinami), to w zasadzie wyczerpuje całą grupę. W dyskusji odezwali się jednak licznie ci, którzy sami kwalifikowali się do grupy wyborców "nienawidzących Kaczyńskiego", i usiłowali wyjaśniać, lepiej lub gorzej, przyczyny swojej nienawiści. Nikt nie zaproponował dodania żadnej sensownej znaczącej grupy do tej klasyfikacji, co samo w sobie jest znamienne i pozwala wnioskować, że takiej innej znaczącej grupy nie ma.  Zresztą, bezcenna jest tu znana wypowiedź prominentnego członka PO Neumana: “…trzeba zatkać nos i znowu zagłosować na Platformę.” 

Emocje niektórych wynikały prawdopodobnie z faktu, że nie wskazałem wyraźnie, iż klasyfikacja dotyczy jedynie negatywnie motywowanego segmentu elektoratu PO, tych dla których główną motywacją jest "niedopuszczenie do władzy PiS". A jest jeszcze 20% potencjalnych wyborców motywowanych pozytywnie, to ci, którzy twierdzą, że będą głosowac na PO, bo "odpowiada im program i koncepcja ideowa tej partii". Tego mniejszego segmentu nie rozważałem.

Na wyraźne żądanie niektórych obrońców PO, oświadczam: Tak. Nie ulega dla mnie watpliwości, że wśród chcących nadal głosować na PO są też ludzie zacni, ucziciwi i mądrzy  którzy mają jakieś swoje osobiste powody lub uzasadnienia, żeby to czynić. Zwykłe prawa statystyki to mówią. Moja notka jest szczególnie skierowana wlaśnie do nich, żeby na chłodno uświadomili sobie, w jakim znaleźli się towarzystwie. 

Pomyślałem sobie, że tych „nienawidzących Kaczyńskiego” można próbować odbić, ale większość komentarzy szybko uświadomiła mi, że nie. Tego się nie da zrobić (chyba że na długi dystans, po wyborach). Blogerka Zukosa słusznie zauważyła, że PiS powinien postawić na nawracanie obojętnych, niechodzących na wybory, a nie na odbijanie obecnego elektoratu PO – ten wydaje się już żelazny, i jedyną nadzieją jest, że jest to obecnie elektorat w zasadzie antyobywatelski, i w dużym procencie może mu się nie będzie chciało pójść do wyborów (i zatykać nosa dla pana Neumanna). 

Janina Jankowska napisała w swoim komentarzu: „Bądźmy uczciwi. Nienawiścią pałają obydwie strony. Chęć wypalenia do popiołu przeciwnika charakteryzuje każdą ze stron. PiS i PO walczą ze sobą na życie, do wzajemnej zagłady, I to jest dla Polski tragiczne.

Obawiam się, że Pani Janina, tak zasłużona w walce z komuną, uległa rodzajowi propagandy stosowanej w stanie wojennym przez Urbana, a teraz przez jego ideowych uczniów. Polegała ona na tym – przypomnę – że najpierw z tuby płynęło „Nasi dobrzy, a tamci są źli”, a gdy już większość społeczeństwa widziała, że jest dokładnie odwrotnie, to uruchamiano płytę (dziś się mówi narrację) z refrenem: „Jedni i drudzy siebie warci, jedni kradną i drudzy kradną, jedni i drudzy chcą się dorwać do władzy, wszyscy są umoczeni, itd.”  Bardziej fachowo zwie się to "tworzeniem fałszywych symetrii". Otóż, nie przeczę, że wśród wyborców PiS też kwitnie nienawiść (wedle badań 65% jako główny motyw podaje głosowanie przeciwko PO; wsród nich są pewnie tacy co nienawidzą). Ale sytuacja w żadnym razie nie jest symetryczna!  (W prawie żadnej dziedzinie sytuacja w III RP nie jest symetryczna!).

Nienawiść w elektoracie PiS-u (do Tuska, Niesiołowskiego, do PO) jest podobna do tej naszej ze stanu wojennego (do Urbana, Jaruzelskiego, DTV, komuny i ZSRR). To jest nienawiść do krzywdziciela, za dokonane czyny, za przestępstwa przeciwko nam, przeciwko narodowi polskiemu. Taką nienawiść, chociaż trudno pochwalać, to można zrozumieć. Ona jest racjonalna. Uzasadniona. (Chociaż w dzisiejszych czasach – wielu może się wydać przesadna). Natomiast nienawiść do Kaczyńskiego, Macierewicza, do PiS-u, to nienawiść do projekcji, do własnej wizji, irracjonalna. To jest – każdy przyzna – chore. Ktoś może się bronić, że jest to nienawiść do tego, co Kaczyński i Macierewicz mówią – ale to też jest chore. I jeśli coś jest dla Polski tragiczne, to to, że tylu ludziom w Polsce zaszczepiono taką chorą nienawiść, a także, to, że tylu ludzi w Polsce doprowadzono do nienawiści z poczucia krzywdy.

Czy to jest to osiągnięcie 25 lat III RP, z którego mamy być dumni?! 

Chociaż są to bardzo różne formy nienawiści, to żadnej nikomu nie należy życzyć. Wszystkim nienawidzącym życzę szczerze, żeby się swojej nienawiści wyzbyli, zwalczyli ją, nie warto, brudzi duszę. Dziś damy radę – bez nienawiści. Mnie z nienawiści wyleczyła ostatecznie Modlitwa o wschodzie słońca Jacka Kaczmarskiego.

Co postanowisz niech się ziścić.
Niechaj się wola Twoja stanie.
Ale zbaw mnie od nienawiści.
Ocal mnie od pogardy, Panie.

Panie, zbaw nas od nienawiści.

 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka