jan mak jan mak
1512
BLOG

Kopacz umacnia pozycję Polski w UE

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 41

W moim ostatnim wpisie zwróciłem uwagę na wielką szansę Ewy Kopacz pokazania polskiemu elektoratowi, że wbrew pozorom, będzie politykiem silniejszym niż jej poprzednik, kierującym się interesem Polski, a nie chęcią przetrwania na stanowisku (które przypadło jej wskutek zbiegu okoliczności). Nie miałem większych nadziei, że pani Kopacz szansę tę wykorzysta. I rzeczywiście, po niezbyt długiej rozmowie z panią Merkel i bez większych targów, pani Kopacz zgodziła się na oferowane przez UE ochłapy, w zamian za nieprotestowanie przeciwko dokręcaniu śruby w wyniku ustaleń klimatycznych.

Dokręcanie śruby dotyczy oczywiście przede wszystkim krajów Europy Wschodniej, dla której ten pakiet jest zabójczy ekonomicznie. Niemcy i Francja nie tylko wyjdą na swoje, ale nawet na tym zyskują. To tyle na temat solidarności europejskiej bogatszych z biedniejszymi. Oczywiście, mizerię europejskiej polityki dostrzegają jedynie ci, którzy próbują dotrzeć do rzetelnej informacji i zróżnicowanych opinii. Ci, którzy korzystają jedynie z postkomunistycznych środków masowego przekazu, otrzymają „informację” o kolejnym sukcesie rządów PO pod wodzą naszej „żelaznej damy”.

Całe porozumienie jest na tyle pogmatwane, żeby wszyscy mogli odtrąbić sukces wobec swoich wyborców. Oczywiście, korzyści dla starych państw Unii muszą być dużo wyraźniejsze, bo ich wyborcy są bardziej wymagający. Naszym wystarczą jakieś miliardy, które rzekomo mamy otrzymać tytułem rekompensaty na podstawie wziętych z sufitu wyliczeń. W samym porozumieniu nic o żadnych miliardach nie ma. Jest mowa o darmowych uprawnieniach, których ilość nie powinna przekraczać 40% dla państw, których PKB na mieszkańca nie przekracza 60% PKB UE. Te miliardy to te uprawnienia. Rozważmy zatem tylko to jedno główne ustalenie kierując się wyłącznie logiką.

Dostaniemy uprawnienia jeśli nasz PKB na głowę nie przekroczy 60% średniej europejskiej. Albo więc w kolejnych latach nie przekroczy (czyli pozostaniemy jednym z najbiedniejszych krajów UE), albo przekroczy, i wtedy dorżnie nas polityka klimatyczna bez rekompensat, i wrócimy do poziomu poniżej 60%. Nawiasem mówiąc nasz PKB jest właśnie trochę poniżej lub trochę powyżej owych 60%, zależy jak liczyć – a o tym jak będzie liczone nie ma w oficjalnym porozumieniu ani słowa. Mogą więc dać rekompensaty albo nie dać, zależy jak zdecydują się liczyć. Tak czy inaczej, ustalone zostało jedno: że na kolejna dekadę, w najlepszym razie, pozostaniemy na tej pozycji ekonomicznej, na której jesteśmy. Pani Kopacz swoim podpisem pozycje tę po prostu umocniła. I to  w najlepszym razie.

Poziom ambicji "nowego" polskiego rządu został więc jasno określony.

 

P.S. W mojej ostatniej notce obiecałem, ze odszczekam wszystko co pisałem ostatnio o pani Ewie, jeśli zdobędzie się na weto wobec ustaleń polityki klimatycznej. Pozostaje mi stwierdzić, że podtrzymuję wszystko co napisałem. 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka