jan mak jan mak
2761
BLOG

Te katastrofy nie maja ze sobą nic wspólnego!

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 148

Taki jest zapewne przekaz dnia, czy tygodnia, rozpowszechniany w mainstreamowych stacjach telewizyjnych. Nie wiem jak to się dzieje, czy przy pomocy SMS-ów, czy gdzieś, jakiś dowódca zbiera dziennikarzy na naradę: “Zrozumiano? Tak jest panie dyrektorze! Odmaszerować do zajęć!”, czy też pracownicy (funkcjonariusze), tych mediów (środków masowego przekazu) sami wiedzą: To by się szefowi na pewno nie spodobało. Nie wiem, jak to działa, ale nie zauważyłem, żeby któryś ośmielił się wychylić z jakimś porównaniem, z jakimś zapytaniem, czy choćby niechcącym wymienieniem jednej nazwy obok drugiej (chyba, że trzeba wyśmiać pisowca).

Gorzej jest z blogerami. Ci wspierający tamtą stronę mocy, nie wiem czy też do nich dotarł SMS, czy ktoś im za to płaci, czy też również sami z siebie to wiedzą, że trzeba dać odpór wszelkim próbom porównywania, wszelkim wzmiankom. W tym przypadku jest trochę gorzej, bo trzeba tez dać odpór zdrowemu rozsądkowi i zwykłej logice. Jak najlepiej? Wyzywać wszystkich, którzy sugerują podobieństwa, ba! zastanawiają się tylko — od wariatów, od psychicznie chorych, od zboczeńców. Żadnej dyskusji! Nie słyszę! Nie słyszę! Nie słyszę - tak dzieci zatykają uszy, gdy nie chcą, żeby dotarły do nich jakieś słowa…

Tymczasem, w normalnym kraju, który dotknięty byłyby wcześniej katastrofą podobną do tej pierwszej, każdemu normalnemu komentatorowi porównania by się same nasuwały: i tu i tam Rosjanie, i tu i tam na stanowiskach dowodzenia funkcjonariusze tej samej armii, z tym samym głównym dowodzącym, tu i tam takie samo “zabezpieczenie” terenu katastrofy, taki sam stosunek do ciał ofiar, taka sama moskiewska propaganda od pierwszej minuty (kiedy teoretycznie Moskwa nie powinna jeszcze nic pewnego wiedzieć), itd. itd. Czy stąd coś wynika? Różne wnioski można wyciągać. Można nawet próbować dowodzić, że nic istotnego z tego nie wynika  - ale trzeba próbować myśleć, a nie wzbraniać się przed samym pomyśleniem?! 

Zauważcie, że nie napisałem w tym tekście, o które dwie katastrofy chodzi? Każdy wie. Ci co rzekomo nie widzą żadnych związków, też wiedzą. A jednak zmuszają się do zaprzeczenia rzeczom oczywistym. Cóż trzeba mieć w tej biednej głowie, żeby móc tak funkcjonować?

Podsumowanie wpisu dotyczy dyskusji na S24. Powszechnie wiadomo, że racjonalna dyskusja możliwa jest tylko wtedy, gdy dyskutanci zgadzają się przynajmniej co do pewnych faktów i rzeczy, gdy istnieje jakaś wspólna płaszczyzna do dyskusji. A w tym przypadku, nawet podstawowe zasady logiki są już poza tym, co łączy. 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka