jan mak jan mak
204
BLOG

Zjednoczenie prawicy zgodnie z planem

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 1

Pusty śmiech przewala się przez media, uśmiechy szczęścia na twarzach komentatorów : Kaczyński nie potrafi się zjednoczyć nawet z ludźmi o zbliżonych poglądach!  Jednak PiS to partia o absolutnie zerowej zdolności koalicyjnej. Czy tego można się było spodziewać? Dokładnie tego. Reakcja mediów i prosystemowych komentatorów jest całkowicie przewidywalna. Kaczyński musiał więc wiedzieć, że taka będzie. Każdy z nas to wiedział, że tak będzie, jeśli Ziobro i Kurski nie pojawią się na kongresie zjednoczeniowym.

A jaka byłaby, gdyby pojawili się, gdyby miejsca zostały rozdzielone, porozumienia (w kuluarach) zawarte: PiS jednoczy się sam z sobą! Kaczyński i Ziobro przekraczają Himalaje hipokryzji, Gowin czepia się rozpaczliwie brzytwy. Może wymyśliliby lepsze tytuły, bo w tym służalczym ściąganiu jedynej partii opozycyjnej są już tak wytrenowani, że nie chce mi się iść z nimi w zawody. Z pewnością mielibyśmy różne archiwalne nagrania przypominające, co mówił Ziobro, co mówił Kaczyński, a co Gowin (proszę ile minut czasu antenowego poświęca się opozycji!). Może nawet Korwin-Mikke dałby się namówić, żeby opluć co się jeszcze da.

Premia za zjednoczenie? Na kilka miesięcy przed wyborami? Bez sensu. To działa zasadniczo, tylko przed samymi wyborami. Cały problem, że w polityce nie zawsze 32+7 = 39. (Wbrew wyświechtanym frazesom postkomunistycznych mediów „arytmetyka sejmowa”, arytmetyka polityczna nie jest „nieubłagana” – to tylko u nas jest taki prymitywny system, wzorowany na totalitaryzmie, że posłowie w głosują nie swoim głosem). Problem polega więc na tym, jak sprawić, żeby elektoraty się rzeczywiście dodały, żeby ci, którzy w ostatnich wyborach poparli Ziobrę lub Gowina przeciwko Kaczyńskiemu poparli ich ponownie na listach Kaczyńskiego, a ci którzy Ziobrę maja za zdrajcę, a Gowina za agenta, nie zniechęcili się do lawirującego Kaczyńskiego – i przenieśli swoje głosy na narodowców, albo na JKM – przynajmniej dotrzymuje słowa (w sprawie walenia w mordę).

 Różni życzliwi doradcy Kaczyńskiego na S24, z pełnym przekonaniem tłumaczą mu (i ze zdumieniem, że takich prostych rzeczy nie rozumie), iż powinien otworzyć się na inne środowiska, być mniej małostkowy, nie ulegać partyjnemu aparatowi, lub Ziobrę i Gowina wyrzucić na zbity pysk, do tego wyrzucić jeszcze Hofmana i/lub Błaszczaka (bo jeden i/lub drugi jest beznadziejny medialnie), nie kompromitować się Glińskim, dopuścić do głosu intelektualistów, skuteczniej działać w Sejmie, zgłaszać tylko te projekty, które mają szansę na przegłosowanie, wywołać powstanie narodowe. Rzadko kto bierze pod uwagę, że w tak trudnych warunkach, niewiele wspólnego mających z normalną demokracją, mając przeciwko sobie zjednoczone media, postkomunistyczny wymiar sprawiedliwości i postkomunistyczny biznes, o jakikolwiek sukces niezwykle trudno, a na klęskę ma się niejako państwowe gwarancje.

Wracając do sprawy zjednoczenia prawicy. Ważne, że stanęła ona na porządku dziennym. Ważne, że brak sukcesu na tym polu wyśmiewają media. Ważne że jest czas na „przetrawienie” problemu przez prawicowy elektorat. Wtedy szansa, że zjednoczenie tuż przed wyborami będzie rzeczywistym sukcesem, wspartym przez elektorat, jest dużo większa. A więc zgodnie z planem?

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka