jan mak jan mak
7310
BLOG

Katastrofa smoleńska z punktu widzenia logika

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 293
Wiedza przeciętnego czytelnika prasy lub oglądacza TV jest taka, że nie powinien się wypowiadać się definitywnie na temat katastrofy smoleńskiej. Przede wszystkim mamy bowiem do czynienia z brakiem wiarygodnych informacji. Z jednej strony ustalenia komisji MAK i Millera budzą zbyt wiele wątpliwości, żeby dać im bezkrytycznie wiarę, z drugiej strony ustalenia blogerów śledczych (mnożących te wątpliwości) to jednak nie to samo, co ustalenia fachowców.
 
Przed zapowiadaną konferencją na UKW media się ożywiły, i dzięki temu nawet w TVP Info można było zobaczyć i usłyszeć prof. Biniedę. Pewne rzeczy, szczególnie te, co do których zgadzają się rozsądne osoby z różnych stron można uznać za dostatecznie potwierdzone fakty. Oto one:
 
1) Słaby i utrudniony dostęp Polaków do dowodów. Bardzo mizerny materiał dowodowy będący podstawą raportu komisji Milera. Powierzchowne i mało fachowe śledztwo w porównaniu z analogicznymi śledztwami na Zachodzie. (Szczególnie znamienne są tu wypowiedzi płk Rzepy w filmie A. Gargas, wypowiedzi prof. Żylicza, długa lista niezrealizowanych próśb o pomoc prawną). 
 
2) Uchylanie się przez Rosjan od zobowiązań wynikających z "załącznika nr 13", takich jak konsultacje w sprawie raportu, udostępnianie dowodów, pomoc prawna, itd. Rosjanie złamali tu prawo międzynarodowe, ale nie ma sposobów, żeby to prawo wyegzekwować – taka jest opinia prof. Żylicza (członka komisji Millera).  
 
3) Tendencyjny raport MAK, zawierający ewidentnie nieprawdziwe stwierdzenia, mający jawnie polityczny charakter.
 
4) Generała Błasika nie było w kabinie pilotów. Piloci nie zdecydowali się na lądowanie i usiłowali odejść na drugi krąg. (To są ustalenia prokuratury, i po części komisji Milera, słabo rozpowszechniane w mediach; nie zdementowano wyraźnie wcześniej rozpowszechnianej nieprawdziwej wersji).
 
5) Nie da się powiedzieć, że sprawa katastrofy smoleńskiej została wyjaśniona. Ciągle jest wiele niejasności dotyczących przebiegu zdarzeń (zdanie mjra Fischera wierzącego ogólnie w wersję komisji Milera). 
 
W tej sytuacji kontrastują ze sobą dwa stanowiska dr Laska i prof. Biniedy. Pierwszy twierdzi, że na 99,9% jest pewny, że ustalenia komisji Millera są prawdziwe. Drugi twierdzi, że może się wypowiadać tylko w zakresie swojej specjalności, i przeprowadzone przez niego symulacje i doświadczenia pokazują, że skrzydło Tupolewa nie mogło urwać się na skutek uderzenia w brzozę. 
 
Sądzę, że przytoczona przeze mnie wypowiedź dr Laska w sytuacji, gdy wiadomo, że komisja Milera pracowała na bardzo ograniczonej liczbie dowodów, dyskredytuje go całkowicie jako fachowca. Mógłby równie dobrze powiedzieć, "Nie dostaliśmy od Rosjan mnóstwa dowodów, o które prosiliśmy, ale mi nie są one potrzebne, bo od dawna wiem swoje". To a propos wiary w swoją wersję.
 
Obejrzałem konferencję w TV Trwam. Oto kilka prostych zdań relacji, których nie zdołała wykrztusić na ten temat żadna telewizja: Badania swoje zaprezentowali uznani w USA eksperci (pracujący m.in. dla koncernu Boeinga) w sposób niezwykle wstrzemięźliwy, ograniczając się do dziedzin swojej ekspertyzy. Badania swoje opierali na dostępnych danych zawartych w raportach obu komisji. Przede wszystkim skoncentrowali się na wykazaniu, że wersje obu komisji są niespójne i sprzeczne z wieloma załączonymi danymi. Wspólnym wnioskiem amerykańskich naukowców jest, że najbardziej wiarygodnym wyjaśnieniem (w świetle tych właśnie danych) jest rozpadnięcie się Tupolewa w powietrzu na skutek dwóch wybuchów. To jest tylko najbardziej wiarygodna hipoteza na obecnym etapie i niewiele da się powiedzieć o przyczynach wybuchu. I tyle.  

Ilość przytoczonych dowodów i sposób ich prezentacji sprawiały bardzo solidne wrażenie (mówię to jako naukowiec). Po raz pierwszy widziałem w telewizjach osoby wypowiadające się na temat katastrofy, które robiły naprawdę wrażenie ekspertów – w przeciwieństwie do dziennikarzy pism lotniczych, funkcjonariuszy państwowych organów, polityków lub zwykłych propagandystów. Myślę, że po obejrzeniu konferencji, każdy rozumny człowiek musi ostatecznie zwątpić w ustalenia komisji Millera. I pewnie dlatego żadna inna telewizja nie transmitowała tej niezwykle interesującej konferencji.  

 

P.S.  ALL

Nie jestem w stanie odpowiadać wszystkim.; przepraszam.  Ale dodam coś ogólnie.

Wzajemnie przekrzykiwanie nie doprowadzi nas do wspólnych wniosków. Nie jesteśmy w stanie ustalić wspólnie, co mozna uznać za potwierdzone fakty, a co za wymysły forsowane na siłę przez propagandystów. (Czyż nie działają w tej sprawie propagandyści?) Nawet moje 5 faktów, z których 4 nie dotyczą bezpośrednio katastrofy, ale panująceej wokół niej atmosfery sa podważane na tym blogu.

Powinna nastąpić publiczna konfrontacja ekspertów, moderowana przez najbardziej rozsądnych ludzi z dwóch stron. Po każdej stronie powinno pojawić sie kilka najbardziej fundamentalnych pytań dotyczączących konfliktu dwóch teorii, i one powinny być przedmiotem debaty z możliwością ustosunkowania się obu stron do wzajemnych wypowiedzi. Tak żeby rozsądni ludzie w tym kraju mogli sobie wyrobić wyważony pogląd -- niczym ława przysięgłych. 

 

Według prof. Żylicza 60% ludzi w tym kraju nie wierzy w ustalenia komisji Millera. To Państwu powinno zależeć na przywróceniu zaufania obywateli do jego organów. Oczywiście po takiej debacie, nawet najlepiej zorganizowanej, i tak pozostaną nieprzekonani, ale jest szansa, że (jeśli debata będzie odpowiednio zorganizowana) stanie się argumentem kluczowym i rozsądek weźmie jednak górę.

Trzy pytania, które ja bym postawił po obejrzeniu konferencji dotyczą: możliwości zniszczenia skrzydła przez pojedynczą brzozę, podczas gdy takie samoloty "koszą lasy"; ukrycia (zamalowania) punktu TAWS 38 w raportach MAK i Millera, obecności nitów w ciałach ofiar. Chciałbym usłyszeć odpowiedzi ekspertów Millera, i dyskusję z ekspertami społecznymi. Jako członek "ławy przysięgłych" umiałbym wyrobiuc sobie zdanie.



 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka