jan mak jan mak
1867
BLOG

11 LISTOPADA INACZEJ...

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 28

No i co się takiego stało!? Nikt nie zginął. Nikt nie strzelał ostrą amunicją. Nikt nikogo nożem nie dźgnął. To po pierwsze, żeby porównać dzisiejsze zadymy z „obchodami” w II RP. Jeśli bowiem wierzyć prof. Dudkowi, w II RP bywało gorzej. Można też porównać z zadymami na ulicach miast zachodnioeuropejskich i amerykańskich, gdy tamtejsza młodzież ma od czasu do czasu powody (realne lub urojone), żeby zaburzyć błogostan mieszczańskiej demokracji. Demokratyczna normalka. Tymczasem niektóre nasze „autorytety” już radzą, jak zapobiec na przyszłość takim incydentom, czyli jak wprowadzić w III RP „święty spokój”. Z kilku „poważnych” ust zdążyły już paść sugestie, że należy zmienić prawo! – zakazać.

A może nie od rzeczy byłoby przypomnieć, że rówieśnicy dzisiejszych „zadymiarzy” brali najczynniejszy udział w walkach o niepodległość, w Powstaniu Warszawskim, w „bitwach z ZOMO”? Bez ich młodzieńczej „bojowości” i „chęci walki” nie wiadomo jak by to było. Warto to sobie przypomnieć, zanim potępi się w czambuł te emocje i motywacje. Jednymi kierowały „patriotyczne” namiętności, gdy słabo uzbrojeni rzucali się odważnie na uzbrojone oddziały wroga, innymi młodzieńcami kierowały namiętności, że tak powiem, „internacjonalistyczne”, gdy razem z bolszewikami ścigalali z zapałem „kułaków” i „faszystów” z AK. To te same młodzieńcze emocje były obecne dziś na ulicach Warszawy.

Dodam, że to czy dany młodzieniec znalazł się dzisiaj po jednej lub pod drugiej stronie może być kwestią czystego przypadku. Nie sądzę, żeby za tymi zadymami krył się jakiś szczególny wysiłek intelektualny uczestników. Dziwić natomiast mogą te emocje i skrajne opinie na S24. Pomyślałby kto, że tu sami w gorącej wodzie kąpani młodziankowie? Młodym można wybaczyć. Przejdzie im (niestety?). Ale dorośli? Z takim młodzieńczym zacietrzewieniem. Czegóż to może być objawem?

No, może jedna rzecz budzi w tym wszystkim zdecydowany „absmak”, że się tak wyrażę. W Polsce współorganizatorem młodzieżowej zadymy jest pewna wielkonakładowa gazeta. Tego chyba jeszcze w żadnych demokracjach nie było. Autorytetom radzącym nad zapobieżeniem w przyszłości takim ekscesom podsunę sugestię – zamknąć ten organ. Też mało demokratyczny pomysł, ale na pewno byłoby spokojniej.  

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka